poniedziałek, 16 września 2013

Ciasto trio czekoladowe



Czego potrzebujemy?

Spód czekoladowy (bez mąki) :

180 g gorzkiej czekolady
4 jajka
1/2 szklanki cukru
80 g masła
szczypta soli

Mus z ciemnej czekolady:

180 g gorzkiej czekolady
300 ml śmietany 30%
1 łyżka cukru pudru
20 ml wody (kilka łyżek)
2 łyżki kakao

Mus z białej czekolady:

180 g białej czekolady
300 ml śmietany 30 %

Do podania:
wiórki czekoladowe

Przygotowanie spodu:
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej z masłem. Białka ubijamy z odrobiną soli na sztywną pianę. Do czekolady dodajemy żółtka i ciągle mieszamy rózgą na gładką masę. Partiami delikatnie mieszając - najlepiej drewnianą łyżką - dodajemy pianę z białek. Przelewamy do tortownicy 24 cm na spodzie wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 20 minut w 180 stopniach C. Ciasto bardzo urośnie, ale podczas studzenia znacznie opadnie.

Mus z ciemnej czekolady:
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej tak jak poprzednio. Śmietanę ubijamy, na koniec dodajemy cukier puder i ubijamy jeszcze chwilę. Kakao rozpuszczamy w wodzie i powoli, stale mieszając wlewamy do uprzednio rozpuszczonej i już lekko przestudzonej czekolady. Do czekolady partiami, delikatnie mieszając dodajemy bitą śmietanę. Powstały mus przelewamy na ostudzony spód i wkładamy do lodówki.

Mus z białej czekolady:
Białą czekoladę rozpuszczamy tak jak wcześniej czekoladę gorzką. Śmietanę  ubijamy, tym razem bez cukru pudru i partiami dodajemy do wystudzonej czekolady. Biała czekolada rozpuszcza się nieco dłużej i trudniej też będzie połączyć ją z ubitą śmietaną. Powstały mus wylewamy na formę.
Całość chłodzimy w lodówce, jeśli to możliwe nawet całą noc.

*kroimy małe porcje, bo ciasto jest naprawdę moooocno czekoladowe :)




Smacznego!






2 komentarze:

  1. Dzisiejszy romantyczny wieczór spędzam na robieniu tego ciasta i gruszek z tymiankiem :)
    Po vi-kendzie opiszę wrażenia. Pozdrawiam, Vi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pochwała od teściowej: BEZCENNA:)
    Ciasto rewelacyjne zarówno w smaku, jak i wyglądzie. Było królem urodzinowego stołu mojej Blanki. Już jest wpisane do mojego kuchennego zeszytu.

    OdpowiedzUsuń